Strony

środa, 23 czerwca 2010

Ratunkuuuuuuuuuu

Jem jak smok, piję jak smok!!!!

Po głowie cały czas chodzi mi coś słodkiego.

Od kilku dni próbuję przerobić włóczkę cieniowaną na chustę i po kilku zmarnowanych wieczorach doszłam do wniosku, że nie umiem z takiej włóczki dziergać - żaden wzór mi się nie podoba - ani ażuru ani nupków nie widać. Postanowiłam dać sobie spokój i wziąć się za coś innego.
Tu jednak komputer mi odmówił posłuszeństwa i nie mogłam wydrukować potrzebnych wzorów. Chyba załapałam wirusa i teraz czyszczę. Nie udało mi się poprawić sobie nastroju.

A poza tym podjęłam dzisiaj szybką decyzję, zapisałam Julka na trening słuchowy metodą Tomatisa - myślę, że z korzyścią dla niego, ale znowu wymaga mojego, tzn. naszego wyjazdu do Warszawy i już strach mnie ogarnia, że przez kilka tygodni będę sama z dziećmi w wielkim mieście. Tym razem będą dwa dodatkowe utrudnienia - Julek będzie miał tylko 2 godziny zajęć dziennie, a Judytka nie jeździ już wózkiem, więc ciężej będzie ją spacyfikować. Będę musiała jakoś zapełnić dzieciom cały dzień.
I do tego najprawdopodobniej będę odcięta od świata, tzn. od internetu, bo w komórce mam wyłączoną funkcję, a laptopa nie posiadam.


Oczywiście na tę terapię możemy sobie pozwolić tylko dzięki Waszemu wsparciu i przekazywaniu 1% na konto Julka w fundacji. Dziękujemy bardzo serdecznie.

A przed wyjazdem muszę jeszcze sporo spraw pozamykać - nie wiem jak dam radę. Znowu piszę dwa projekty - może tym razem coś się uda wyrwać dla Stowarzyszenia - chociaż tym razem chodzi o dużo mniejsze pieniądze. I muszę dopiąć festyn, który się odbędzie wprawdzie dopiero w sierpniu, ale wiadomo przygotowania trzeba poprowadzić dużo wcześniej.

I jeszcze drobne ogłoszenie
Szukam sponsorów dla Stowarzyszenia

2 komentarze:

  1. ja również walczę z nadwagą. dlatego cie rozumiem.pół roku temu przestałam karmić piersią moje dziecię i całe szczęście nie przytyłam. ale też nic nie chudnę. rozmiar 48 wcale mi nie odpowiada... pocieszam się ,że podczas lata schudnę jedząc więcej owoców i warzyw.na razie zrezygnowałam z pieczywa na rzecz Wazy... i choć tak jak ty kocham czekoladę pozwalam sobie na 2 kostki w nagrodę ;) takie słodkie przekupstwo.
    trzymam za nas kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Makneto nie poddawaj się !
    Wszystkie Ci kibicujemy :-)
    Jak napiszesz że koniec z dietą wiesz ile osób starci wiarę w swoje możliwości i sens walki ?
    Wspieram jak mogę !

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie dziękuję za komentarz!